Nie będę ukrywać, coś się zepsuło. Miało być inaczej. Mieli dać sobie z nami spokój, a wtedy byśmy uderzyli. Ale nie, Roger musi być na tyle chory i chce nas szukać na całym świecie! Mądrze, prawda?
To głupie. Aż tak mu zależy na kimś tak bezmyślnym jak ja? Mam wrażenie, że właśnie to mu się zawsze podobało we mnie.
Obiecałem Selenie, że będę ją chronił i tym razem dotrzymam słowa. Nie mogę popełnić tego samego błędu co z Melanie. Nie z Seleną. Ona zasługuje na wiele więcej i mam zamiar jej to dać. Nie dopuszczę, by ten sukinsyn położył na niej swoje łapy. Nie tym razem.
Leżałem na łóżku podczas gdy dziewczyna brała relaksującą kąpiel przygotowaną przeze mnie. Wszystkie wspomnienia dotyczące Melanie napłynęły z końca mojej głowy, zabijając mnie od środka. Pierwsze spotkanie, drugie spotkanie z zaproszeniem na randkę, pierwsza randka, pierwszy pocałunek i pierwszy stosunek.
-Patrz jak łazisz kretynie! - po zderzeniu się z dziewczyną, usłyszałem jej zdenerwowany głos.
-Przepraszam, okej? Chyba korona Ci z głowy nie spadnie, jak podniesiesz tą torbę, nie?
-Gdybyś miał jaja, sam byś to zrobił i mi podał! - syknęła zarzucając do tyłu swoje piękne blond włosy.
Wywróciłem oczami, nachyliłem się i podniosłem torbę z zakupami należącą do blondynki. Podałem jej uśmiechając się sztucznie, co odwzajemniła w ten sam sposób. Na odchodne wywróciłem ponownie oczami.
-Kurwa, Alex, to ta laska co Ci mówiłem! - powiedziałem do przyjaciela, wskazując dyskretnie na blondynkę siedzącą przy stoliku pod oknem. Była prawdopodobnie z przyjaciółkami.
-Która z tych dwóch blondynek to ona?
W tym samym momencie dziewczyna się odwróciła. Od razu się mnie dostrzegła a na jej pięknej twarzy wypłynął szeroki uśmiech.
-A która ma te długie nogi? - oblizałem wargi przyglądając się uważnie. Od razu to dostrzegła i wyciągnęła je do przodu. Czy ona mnie kusi?
-Cholera, niezła jest - mruknął również oblizując wargi.
Zaśmiałem się, a po chwili już stałem na nogach. Pewnym krokiem ruszyliśmy w stronę grupki pięknych dziewczyn.
-Możemy się dosiąść, piękne? - zapytał Alex.
Zgodziły się niemalże od razu. Cztery piękne dziewczyny. Ale to jedna przypadła mi do gustu.
Alex usiadł naprzeciwko blondynki, a ja tuż obok niej. Rozmawialiśmy na luźne tematy, nieco się poznając. Aż w końcu zdobyłem się na odwagę.
-Melanie - wyszeptałem jej imię do ucha. - Umówiłabyś się ze mną?
-Na co? - odszepnęła bawiąc się słomką z jej shake'a.
-Na randkę, skarbie, na randkę - lekko przegryzłem płatek jej ucha, zyskując jej cichy jęk.
-Chętnie - odpowiedziała.
Wtedy już wiedziałem, że będzie moja.
Jechaliśmy w głębi lasu, a ja co chwilę spoglądałem na blondynkę. Miała na sobie krótkie, jasne, jeansowe szorty, idealnie opinające jej tyłek, a pośladki były nieco widoczne. Bluzka na ramiączkach z jakimś napisem była wsadzona w szorty, a ramiona otuliła brzoskwiniowym, rozpinanym sweterkiem. Nogi wsunęła jak wcześniej w szpilki. Ale te nie były aż tak wysokie, jak na wcześniejszych spotkaniach. Wyglądała idealnie, nie da się tego zaprzeczyć. Blond włosy, które jak zawsze miała pokręcone, swobodnie opadały na ramiona i plecy. Była strasznie piękna. Rozglądała się nerwowo, jakby się czegoś bała. W końcu jechaliśmy lasem, miała prawo się bać. Gdy drzewa zaczęły się kończyć, zobaczyliśmy piękną łąkę. Zatrzymałem samochód przy ostatnich drzewach i wysiadłem z auta. Okrążyłem go i otworzyłem drzwi dziewczynie. Wysiadła chwytając moją dłoń, po czym zamknąłem za nią drzwi i wyciągnąłem koszyk z jedzeniem, pokrytym wielkim, miękkim kocem. Chwyciłem jej drobną dłoń w swoją i ruszyłem przed siebie, z dotrzymującą mi kroku blondynką. Szliśmy dróżką przez ogromną trawę do ramion. Dróżkę wyrobiłem już wcześniej, często tu przychodziłem. W końcu doszliśmy do celu. Trawa była wykoszona. Pole było jasnozielone, co dodawało uroku. Ruszyliśmy jeszcze przed siebie pod jedno ogromne drzewo na samym środku. Obok znajdowało się malutkie jeziorko. Dlatego kochałem to miejsce. Zawsze tu przychodziłem by się odstresować i od razu pomyślałem, że to idealne miejsce na randkę. Dziewczyny chyba lubią takie miejsca, no nie?
-Pięknie tu - powiedziała okręcając się w okół osi cała zachwycona.
-Prawda? - uśmiechnąłem się ścieląc koc na krótkiej trawie. Postawiłem średnich rozmiarów koszyk na samym środku, sam siadając na boku. Blondynka uczyniła to samo.
-Nie wiedziałam, że taki z Ciebie romantyk - na jej pięknej twarzy wypłynął szeroki uśmiech. - Podoba mi się to.
Tak myślałem, skarbie.
Podszedłem bliżej Melanie, kładąc delikatnie jedną dłoń na jej biodrze. Potarłem lekko to miejsce, powodując jej drżenie. Zawsze tak było. Ilekroć razy ją dotykałem, drżała. Wolną dłonią przejechałem od jej ramienia w dół, aż w końcu moja dłoń wylądowała na jej drugim biodrze. Przyglądałem się jej twarzy, mój wzrok niekontrolowanie przeniósł się na jej rozchylone wargi. Fala pożądania zgniatała mnie praktycznie, gdy patrzyłem na te piękne usta.
-C-co T-ty robisz? - wyjąkała.
Uśmiechnąłem się trącając swoim nosem jej. Dziewczyna położyła rękę na moim ramieniu, a ja delikatnie się pochyliłem.
-Bardzo Cię lubię, Mel - szepnąłem, co spowodowało otarcie naszych warg o siebie. - Nawet trochę więcej niż lubię.
I wtedy to zrobiłem. Złączyłem nasze usta w nieśmiały pocałunek. Tak jak szybko to się stało, tak szybko a zarazem powoli odstało. Ponownie naparłem na jej wargi swoimi. Dziewczyna przeniosła swoją dłoń na mój kark, a drugą wplątała we włosy. Gładziła opuszkami palców kark, a drugą ciągnęła za końcówki moich włosów. Całkowicie rozpłynąłem się pod jej dotykiem, co było dziwne. Nigdy nie było tak, że moje ciało robi rzeczy bez pozwolenia. A ja się roztapiałem. Smakowała tak słodko. Czułem jej drżące ciało w ramionach i jeszcze mocniej ją do siebie przyciągnąłem. Jej ciało naparło na moje, a ja chciałem tylko więcej i więcej. Dziewczyna rozchyliła nieco wargi, a ja od razu wsunąłem swój język. Nasze języki rozpoczęły walkę. Walkę o dominację. Teraz rozumiałem czemu pocałunki w filmach są kręcone w taki sposób. Z krążącą w okół kamerą: grunt pod moimi stopami był niestabilny ale mimo wszystko napierałem z całych sił na jej drobne ciało. Moje dłonie sunęły w dół jej pleców. Czułem jej oddech, poprzez wdechy między pocałunkami. Gdy zabrakło nam tchu, przerwaliśmy tą piękną rzecz, która zaistniała między nami. Odsunąłem się od niej delikatnie, miała wpół przymknięte oczy. Otworzyła swoje niebieskie oczy i wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Podobało jej się.
-Justin - jęknęła gdy rzuciłem ją na łóżko.
Pożądanie zawładnęło nade mną całkowicie. Teraz chciałem tylko jednego. Melanie. Chciałem widzieć ją nagą, całą dla mnie. Jest moja, a ja jestem jej i właśnie to sobie udowodnimy jak bardzo siebie kochamy. Bo kochamy.
W mgnieniu oka Melanie zdjęła ze mnie koszulkę. Mój tors był nagi, a ona przegryzła wargę patrząc na niego. Jej dłonie delikatnie przejechały po moim brzuchu, moje mięśnie od razu się napięły pod jej gorącym dotykiem. Spragniony, obdarowywałem pocałunkami szyję Melanie. Dziewczyna co chwilę cicho pojękiwała, szepcząc moje imię. Ciągała za końcówki moich włosów, bawiąc się nimi. Przeniosłem swoje pocałunki na jej obojczyki w dół. Zwinnym ruchem pozbyłem się jej koszulki. Moje spragnione oczy w końcu zobaczyły jej piękne, jędrne piersi. Jednym ruchem odpiąłem jej stanik i zająłem się piersiami. Całowałem je, pieściłem językiem lub dłońmi, a ona jęczała ciągnąc końcówki moich włosów. Zawsze tak robiła. Pocałunki zeszły ponownie w dół, na jej idealnie płaski brzuch. Dziewczyna szybko przewróciła nas tak, że teraz ona była na górze. Usiadła okrakiem na mnie, powodując, że otarła się swoim kroczem o moje. Członek już dawno był w gotowości, co w ogóle jej nie przeszkadzało. Na jej twarzy pojawił się figlarski uśmiech, a następnie pochyliła się, powodując, że znowu otarła się o moje przyrodzenie. Jęknąłem, czując jak jeszcze bardziej staje. Jej miękkie wargi wylądowały na mojej klatce, a dłonie zostawiła na brzuchu, delikatnie go masując. Jedna z moich dłoni ściskała jej pośladek, a druga głaskała brzuch. Pocałunki przeszły na mój brzuch, lekko w dół, potem znowu i znowu.. Aż dotarła do rozporka. Szybkim, ostrym ruchem odpięła guzik i rozsunęła rozporek. Niemalże brutalnie ściągnęła moje jeansy, co tylko potwierdziło moje myśli. Chciała mnie. Tu i teraz. W moim łóżku. Teraz, zaraz. I zrobimy to. Spragniony przewróciłem nas i teraz znajdowałem się na niej. W tym samym tempie co ona, pozbyłem się jej szortów. Materiał jej bielizny, był trochę przemoczony. Podnieciło mnie to niemiłosiernie. Naparłem swoim ciałem na jej drobne, mój członek spotkał się z jej ledwo zasłoniętym kroczem. Dziewczyna jęknęła do mojego ucha, powodując jeszcze większe podniecenie. Powoli, patrząc w jej oczy zsunąłem jej niepotrzebną bieliznę. Dziewczyna przegryzła wargę, patrząc na mnie z wielką ochotą. Szybko usiadła, zsuwając moje bokserki. Gdy ujrzała mojego penisa, uśmiechnęła się złowieszczo. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić, pchnąłem ją na łóżko i położyłem się. Moja usta znajdowały się przy jej uchu, lewą dłoń oparłem obok jej głowy, a drugą musnąłem jej miejsce intymne. Dziewczyna napięła się pod moim dotykiem, ale gdy zacząłem pocierać jej łechtaczkę, rozluźniła się. W końcu wsunąłem w nią dwa palce, a kciuk nadal drażnił jej łechtaczkę. Dziewczyna jęczała cicho w moje ucho, co chwile je przegryzając. Gdy soki wypłynęły z niej, położyła mnie na plecach. Złapała w dłoń mojego członka i delikatnie pocałowała czubek. Chwyciła jego w obie dłonie i zaczęła go pocierać w górę i dół. Zacisnąłem palce na jej pośladkach, przez co z jej ust wydobył się jęk. Dziewczyna nagle przestała i włożyła go sobie do ust. Jak to możliwe, że ona jest w tym tak cholernie dobra? Nim się spostrzegłem biała maź wystrzeliła, a ona chętnie ją połknęła. Gra wstępna, zaliczona.
Po wstępie, nie byliśmy w ogóle zmęczeni. Chcieliśmy więcej i więcej. Doprowadziliśmy oddech do porządku, a gdy byliśmy gotowi, od razu się nad nią ułożyłem. Przed wejściem w nią, spojrzałem jej w oczy i musnąłem szybko wargi. Nie mogłem się doczekać jak to jest być w niej. Niedługo doświadczę tego uczucia. Już zaraz.
Dziewczyna wysunęła do przodu biodra, zachęcając mnie do działania. Otarłem się delikatnie o jej wejście, po czym wsunąłem się. Gdy wchodziłem głębiej, dziewczyna jęczała coraz głośniej. Uśmiechnąłem się i powoli przyspieszałem. Ruszałem biodrami w przód i tył, wyjękując cicho jej imię. Melanie jęczała dość głośno, co tylko zachęciło mnie do przyspieszenia. Widziałem pierwszy pot na jej czole, włosy miała rozrzucone na poduszce i patrzyła na mnie błagająco. Przyspieszyłem, o ile to było jeszcze możliwe. Poczułem jak wbiła paznokcie w moje plecy i ciągnęła nimi w dół i górę. Zdecydowanie jej się podoba.
-Justin - wysapała.
Chciałem ją pocałować, ale wyszło tak, że tylko otarliśmy się lekko ustami. Pchnąłem mocniej biodrami, ocierając się o jej punkt G. Melanie krzyknęła głośno z rozkoszy, mocniej wbijając paznokcie w moje plecy. Z całych sił pchnąłem jeszcze kilka razy, aż oboje doszliśmy w tym samym momencie.
-Strasznie Cię kocham Justin - wysapała, ścierając pot z czoła.
-Ja Ciebie też - uśmiechnąłem się.
Uśmiechnąłem się na te wspomnienia. Były idealne. Nie chcę o niej zapominać. Nigdy. Była taka wspaniała.. Nasze wspólne wspomnienia.. Ale to boli.
I mam Selenę. Kocham ją.
W jednym momencie zawładnęły mną wspomnienia z brunetką.
-Nie rób tego - szepnąłem.
Dziewczyna lekko zadrżała i się obróciła.
-Co Ci do tego, co zrobię.
-Nie chcę abyś skoczyła.
-Nie znasz mnie kretynie - wydukała dławiąc się łzami.
Zaśmiałem się.
-Może i nie znam, ale nie chcę by tak śliczna dziewczyna jak Ty popełniała najgorszy błąd w swoim życiu.
Zdążyłem się jej przyjrzeć. Była piękna. Nigdy nie widziałem tak pięknej dziewczyny.
-Mówisz tak bo nie chcesz być świadkiem.
Miała w dodatku seksowny głos.
-Chodź tu do mnie. Pomogę Ci.
Było nawet dobrze że nie było tu barierek, mogłem łatwo ją zdjąć po prostu. Ale z drugiej strony jakby zaczęła się trząść z płaczu, mogłaby spaść.
-Odwal się.
Dziewczyna otarła łzy i rozłożyła ręce jak ptak. Od razu złapałem ją w pasie i pociągnąłem do tyłu. Była cała zapłakana. Oczy miała czerwone, zmęczone. Patrzył na mnie z wrogością ale i ze smutkiem.
-Kretyn - wydukała.
-Selena - szepnąłem.
Nerwowo podskoczyła i się obróciła.
-Nie rób tego więcej, proszę.
-Nie Justin.
-Porozmawiajmy - szepnąłem.
-Lepiej będzie jak sobie pójdziesz.
-Nigdzie się nie wybieram.
-Wynoś się stąd! - krzyknęła.
Stałem jak słup. Podeszła do mnie i próbowała mnie popchnąć w stronę drzwi, ale nie miała wystarczająco sił.
-Wynocha! - wykrzyczała z całych sił a z jej powiek poleciały łzy.
-Ławka miłości - powtórzyłem i zacząłem się głośniej śmiać taczając się na łóżku.
Nagle spadłem z łóżka.
-Ja pierdole - wydukałem przez śmiech.
-Wstawaj! - wychyliła głowę w dół, ciałem zostając na łóżku.
-To mi pomóż! - uśmiechnąłem się.
Wyciągnęła dłonie w moją stronę, siadając na łóżku. Złapałem je i pociągnąłem do siebie. I takim to sposobem, leżała na mnie śmiejąc się wniebogłosy.
-Kretyn!
-Nie mogę przestać się śmiać - przyznałem.
Chciała chyba wstać, więc oplotłem ramionami jej talię.
-Ławka miłości, jest na ostatniej pod oknem w sali fizycznej.
Jakbyście zapomnieli, na naszej ławce.
-Puść mnie! - nadal nie mogła przestać się śmiać.
-Nie.
-Jezu Justin, nie wytrzymam! - śmiała się. - Jesteś głupi!
Od razu się uspokoiłem i przewróciłem ją na podłogę. Podparłem się dłońmi, które spoczęły obok jej głowy. Teraz ja leżałem na niej.
-Znowu - wykrztusiła śmiejąc się.
-Co znowu?
-Jesteś z a b l i s k o.
-Przeszkadza Ci to?
-Nie.
Przyległem do ściany, lekko wychylając głowę. Selena chodziła w samej bieliźnie po pokoju, zawzięcie czegoś szukając.
Nie teraz! Jak mnie teraz zobaczy pomyśli, że jestem zwykłym zboczeńcem.
Ale jak zwykle mi się nie udało. Potknąłem się o doniczkę, która zdobiła jej balkon. Ziemia z doniczki wysypała się na płytkach, a Selena z pewnością coś usłyszała. Z moich ust wyleciał węzeł przekleństw.
Teraz muszę się pokazać.
Będę udawać, że jej nie zobaczyłem. Wszedłem, potknąłem się i koniec.
Podniosłem się strzepując z siebie ziemię i spojrzałem na Selene stojącą już w otworzonych drzwiach. Ciało zasłoniła białym ręcznikiem. Szkoda.
-Co wy z tym pieprzonym balem?
-Whoaa, kto Ci zalazł za skórę? - podniósł ręce w geście obronnym.
Nie wiem dlaczego taki byłem, może to przez to że Selena właśnie tuliła się z Zaynem?
-Oni się tylko przyjaźnią - powiedział.
-Powiedziałem Ci dokładnie to samo i mi nie wierzysz.
-Widzę jak na nią patrzysz i o niej mówisz. A z tego co wiem od Van, specjalnie dla Ciebie się dowiedziałem, są najlepszymi przyjaciółmi, nigdy nie będą razem.
Jakbym kurwa nie wiedział, że się przyjaźnią.
-Chodźmy lepiej na zajęcia - zaczął się śmiać z mojej reakcji.
Super Alex. Naśmiewasz się ze mnie.
Ale dlaczego byłem tak wkurwiony gdy zobaczyłem że się przytulają? Przecież wiedziałem o wszystkim, dziwne.
-Buu! - krzyknąłem.
Dobry pomysł, Bieber, przestrasz ją.
-Boże zwariowałeś?! - pisnęła kładąc sobie dłoń na sercu.
-Na Twoim punkcie, owszem - uśmiechnąłem się.
-Właź - zaśmiała się popychając mnie.
-Jesteś w niej zakochany? - spytała szczęśliwa Vanessa.
-Vanessa! - pisnęła jej przyjaciółka.
Vanessa - wali prosto w mostu.
-C-co? - byłem zdziwiony, cholernie.
-Przyznaj się, widać jak na nią patrzysz. Zabiłbyś każdego faceta, który by się pojawił na jej drodze, nie? - zapytała z uśmiechem czarnowłosa. Boże ona jest nienormalna!
Ale czy miała rację? Zabiłbym każdego faceta? Zabiłbym. Czy ją kocham? Chyba tak.
-My oczywiście nie chcemy na Tobie wymusić odpowiedzi - wytłumaczyła Ashley na co druga ziewnęła i dostała kuksańca w bok, co mnie rozśmieszyło. - Ale po prostu pasujecie do siebie i uważamy, że Sel byłaby z Tobą szczęśliwa.
-Zapomniałaby o tym skurwysynie. Oboje coś do siebie czujecie, widać. Pomyśl jakbyś ją uszczęśliwił! Nie chciałbyś być z nią? - kontynuowała Vanessa.
-Kurwa, dziewczyny, co ja mam wam powiedzieć? Zawsze przy niej czuję te motylki w brzuchu. Przy niej jestem sobą, uwielbiam ją. Kocham jej włosy, oczka, nosek, uśmiech, brzuch, nogi, o tak, nogi ma świetne. A jej uśmiech? Zrobię wszystko by widniał na jej twarzy.
-Omg, jesteś taki perfekcyjny - westchnęła Vanessa.
-Muszę to zrobić.
Zrobiłem krok naprzód, a nasze ciała się stykały. Dziewczyna lekko się zachwiała i zrobiła krok w tył, aż zetknęła się ze ścianą. Podszedłem do niej kładąc delikatnie dłonie na jej biodrach. Jest taka piękna, wspominałem o tym?
Spojrzałem mojej wybrance w oczy i widziałem w nich coś dziwnego. Była dość zmieszana, ale byłem pewien, że się domyślała o co mi chodzi. Trąciłem nosem jej ucho, aby po chwili zostawiać pocałunki na linii jej szczęki. Brunetka objęła moją szyję, przyciągając mnie bliżej siebie. Chciała tego? Chciała! Moje ciało całkowicie napierało na jej drobne. Pocałunkami schodziłem na jej szyję i po chwili zostawiałem już po sobie ślady w kolorze sinym. Selena zaczęła cicho pomrukiwać, zanim wtopiła palce w moje włosy. Jęknęła gdy robiłem już czwartą malinkę. Niech każdy wie, że jest moja. Zacząłem obdarowywać jej twarz pocałunkami, a moje ręce wędrowały po jej ciele. Oczywiście, nie chciałem się zapędzać, ale trudno było mi się powstrzymać. Z jej ust wydobyło się ciche westchnienie, gdy przejechałem językiem po jej dolnej wardze. W końcu delikatnie musnęłam jej usta. Czubek mojego języka łagodnie dotknął jej, nim wsunął się w pełni w do wnętrza jej warg. Szarpnęła mocniej moje włosy, powodując cichy jęk wydobyty z moich ust. Nie mogłem w to uwierzyć. Wszystko było tak idealne. I wszystkie te myśli, krążące wewnątrz mojej głowy, coś w środku je blokowało. Wszystko, co się liczyło, to ja i ona
Podniosłem ją za uda a ona owinęła nogi w okół moich bioder. Jedną dłoń trzymałem na pośladku, a drugą całkowicie na udzie. Jęknęła gdy ścisnąłem jej pośladek. Pocałunki były przepełnione pożądaniem oraz miłością. Tak, miłością. Całowaliśmy się tak długo, aż zabrakło nam tchu. Oboje głośno oddychaliśmy.
-Nie odepchnęłaś mnie - szepnąłem prosto w jej usta opierając swoje czoło o jej.
-Może nie chciałam?
-Tak dobrze całujesz - musnąłem szybko, ale subtelnie jej usta.
-Ty też niczego sobie - zaśmiała się.
-Naprawdę bardzo Cię kocham.
-Myślę, że ja Ciebie też.
W moich brzuchu rozwiało milion motyli. Ponownie przycisnąłem swoje wargi do jej.
-Nie idź do szkoły - wyjąkała między pocałunkami.
-Nawet się nie wybieram - mruknąłem, dalej wpychając swój język do jej ust.
-Tu jest ślicznie. Chciałabym mieć takie miejsce - przyznała, ponownie podziwiając piękno widoku.
Gdy na nie patrzyłeś, czułeś się jak w bańce, gdzie jesteś całkowicie bezpieczny, a nikt i nic nie może ci zagrozić. Gdzie możesz pobyć sam i o nic się nie martwić. Czujesz się beztrosko. Czujesz się.. żywy.
Cisza wypełniła przestrzeń między nami, zanim się odezwałem.
-Teraz już masz, shawty - szepnąłem do jej ucha, delikatnie je całując.
Oprzytomniałem na te wspomnienie. Wtedy zaczęło być dobrze, a w jednej chwili potem całe nasze szczęście zniknęło. Przez wiadomość od Scotta. Życie jest popaprane. W jednej sekundzie masz wszystko, natomiast w drugiej tracisz to.
Witam misie! Wcale nie dodaję rozdziału 3 w nocy/nad ranem. xD Postanowiłam się z Wami podroczyć i nie dałam dziś wielkiego bum! :D Alee spokojnie, to było takie wspominanie właśnie przed tą burzą. W następnym rozdziale będzie się działo, ooj będzie! W ogóle to chyba dobrze opisałam wspomnienia z Melanie, nie? W dodatku połowa rozdziału jest skopiowana na wspomnienia z Seleną, ale z Mel pisałam sama omg :D Mam nadzieję, że Wam się podoba. Aa i mam taką propozycję. Chcecie więcej +18? A jeśli tak to z kim? Z Melanie czy z Seleną? No to chyba wszystko, podpisujcie się userami z twittera, ANONIMY SZCZEGÓLNIE, bo wiesz, czytasz = komentujesz. Kocham Was xx @justinsxhomie